Strony

Biedna kupa.

Nie daleko obok ławki
gdzie dla dzieci są huśtawki.
Ktoś postawił stary browar
i śmierdzący mocno towar.

Była to ohydna kupa
i śmierdziała obok słupa.
Cała czarna, postrzępiona,
oj nie ładna była ona.

Nie dość tego, że śmierdziała
strasznie mocno przeklinała.
Krzyczy głośno, aż ją nosi!
Niech mnie kurwa ktoś przeprosi!

Już w sedesie pływać wolę
a nie schnąc tu, ja pierdolę!
Gdzie jest wujek, mama, tata?
Nie mam nawet kurwa brata!

Jakiś chuj mnie tu postawił
i się świetnie przy tym bawił!
Czy Ty kurwa jesteś głuchy!?
Przecież siorbią mnie tu muchy!

Patrz no tylko! Żuk mnie chrupie!
A Ty kurwa masz mnie w dupie!
Dużo rzec już nie zdążyła
bo przez chwilę tylko żyła.

Szybko zjadły ją robaki,
kupy los niestety taki.
Zajrzyj w serce, szukaj skruchy
gdy twą kupę jedzą muchy.

Dziwny Zdzisiek.


W stosie naczyń, koło misek
turlał kluskę dziwny Zdzisiek.
Na podłodze roześmiany
szczerzył paszczę do śmietany.

Szarpał gacie na parkiecie
i pił wodę w toalecie.
Jarzył pałę, suszył ząbka
gdy za oknem grała trąbka.

Żuł skarpetki,toczył pianę,
napierdalał kapciem w ścianę.
Często chował się pod stołem
takim kurwa był matołem.

Na wołanie gdzie jest Zdzicho
odpowiadał HI HI HI HO.
Gdy wieczorem był znudzony
ssał swe majty podniecony.

Zaś gdy snu nabrał ochoty
na łeb wciągał te galoty.
Dnia pewnego, po kompocie
kiedy gile maczał w błocie.

Postanowił, że się schowa
to zabawa będzie nowa.
Więc dał nura prosto w siano,
nigdy go już nie widziano.

Do tej pory krążą ploty,
że Zdzich ostre miał odloty.
Nie wiadomo gdzie znikł Zdzicho,
może spotkał w sianie licho?

Pewnie żyje i gdzieś broi,
może właśnie obok stoi?