Gdzieś na strychu, koło szafy
leży kufer tęgiej Kachy.
W tym, że kufrze wielkie dziwy
a na górze dwie pokrzywy.
Ktoś by spytał na chuj leżą,
wyjaśnienia się należą!
O to spytać trzeba Kachę,
pewnie wsadza je pod pachę.
Kacha mydła nie widziała
więc konkretnie zajeżdżała.
Smród się nosił w okolicy
widząc Kasię na ulicy.
Z pach się wiły dwa korale,
lecz nie ładne były wcale.
Na swych nogach miała włosy
naostrzone niczym kosy.
W gaciach był już konkret srogi,
nie odchylaj Kacha nogi!!!
Gdy tak Kacha się nie myła
okolica z bólu wyła.
Nosy w kwintę, maski na nie
takie było to mieszkanie.
W końcu ktoś już nie wytrzymał
bo smród oczy mu wykrzywiał.
Poszedł więc do Kasi domu
lecz nie mówiąc nic nikomu.
Gdy mu Kasia otworzyła
i swe nogi rozchyliła.
Tak mu smród wykręcił nogi,
że się ugiął do podłogi.
Leżąc tak bez tchu i wiary
ujrzał Kasi brudne wary.
Gdy zrozumiał co zobaczył,
Bóg mu grzechy w net przebaczył.
Tak więc umarł na podłodze
leżąc gdzieś przy Kasi nodze.
Kasia się zalała łzami,
że ktoś skonał przed jej drzwiami.
Ciało martwe więc zabrała
i do kufra wpakowała.
Wspominając jego zrywy
dołożyła dwie pokrzywy.
Morał z bajki jest więc taki,
myjcie baby swoje kłaki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz