Strony

Szalony Henio.


Siedział raz Henio na parapecie
marząc, że wianek sobie uplecie.
Pobiegł na łąkę, nazrywał kwiatów
i go zamknęli w domu wariatów.

Tam poznał ziomków, razem chadzali,
przepiękne kwiaty w myślach zrywali.
Za rączkę razem spacerowali
często płakali lecz też się śmiali.

Po pewnym czasie Henio zrozumiał,
że tu pasuje prawie jak ulał.
Gdy nadszedł dzień do domu powrotu
Henio ze złości uczepił się płotu.

Powiedział głośno, że on nie wraca,
że to mu wszystkie plany wywraca.
Więc go zamknęli w małym pokoju
żeby posiedział sobie w spokoju.

Tam liczył z nosa wyjęte suszki
i w głowie składał piękne wianuszki.
Po kilku dobach począł się nudzić
więc dla rozrywki zaczął marudzić.

Gdy tak marudził o różnych sprawach
zaczęło kuć go we wszystkich stawach.
Zjadł spodnie, gacie, bluzkę skarpetki
i zaczął szukać swojej serwetki.

Gdy szukał blisko kaloryfera
poczuł jak dupa mu się rozwiera.
Pomyślał sobie, cóż tam się dzieje?
Muszę zobaczyć bo oszaleję!

Wygiął się strasznie niczym półkole
i już miał dupę na swoim czole.
Rękoma rozwarł swoje pośladki,
patrzy i widzi przepiękne kwiatki.

Łąki, doliny, morza i sady
wszystko to miały jego poślady.
Zamarzył poznać Piękną krainę
więc wepchną gębę w dupy szczelinę.

Wtem poszły gazy gdzieś lewym boczkiem
i dostał w oko stwardniałym klockiem
Morał jest prosty i wszystkim znany,
leczcie się kurwa tępe barany!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz