Strony

Piękny Czesław.


Czesław prym wiódł w pięknych licach,
zachwyt wzbudzał na ulicach.
Panny za nim wiodły wzrokiem,
gdy je miażdżył swym urokiem.

Ledwo z rana wyszedł z bloku
a już w kobiet był natłoku.
Strasznie chłopak był malutki,
jednak spinał wszystkie sutki.

Wszystkie w łożu Czesia chciały
i zalotnie chichotały.
Siła była w jego wzroku,
wszystkie miały mokro w kroku.

Gdy się spojrzał na dziewczynę
mógł uderzyć zaraz w ślinę.
Gdy zaś szukał swoich szelek
śluz wypływał im z muszelek.

Gdy powiedział jedno słowo
srom się kręcił im nerwowo.
Gdy pił browar ze szklaneczki
tańcowały im suteczki.

Gdy przycinał piłą deski
otwierały się im kreski.
Gdy w ogrodzie ciął łodygi
falowały im ostrygi.

Gdy podchodził do suszarki
rozwierały im się szparki.
Gdy zaś młotem burzył mury
rozszerzały im się dziury.

Nie wzruszało to nic Czesia,
wolał tulić się do Grzesia.
Razem w nocy harcowali,
swe zwieracze rozwierali.

By zmęczeni tuż nad rankiem
delektować się śniadankiem.
Morał z bajki jest więc prosty,
nie jedz chleba obok sosny!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz